Urządzając dom, często marzymy o tym, by dodać coś zaskakującego, co spodoba się nam i gościom. Kiedyś nie mieliśmy do dyspozycji zbyt wielu rozwiązań, gdyż królowały papierowe tapety. Obecnie można wykorzystać wiele efektów dekoracyjnych, a ja zdecydowałam się na kamień. Dlaczego? Podoba mi się, ba, nawet zachwyca!
Jak można dekorować ściany?
Ściany można po prostu pomalować farbą. Popularne są farby dekoracyjne, które po nałożeniu przypominają różne materiały. Niektóre z nich dają efekt marmuru, a ich struktura imituje kamień wygładzony na wysoki połysk. Ładnie wyglądają także efekty dekoracyjne, w których wykorzystuje się strukturę. Gęsta konsystencja farb strukturalnych pozwala na stworzenie imitacji wielu materiałów wykończeniowych: betonu, metalu, kamieni czy materiałów. Możemy także użyć struktury, która po nałożeniu udaje beton. Nadaje on wnętrzu surowego, industrialnego charakteru i doskonale pasuje do wnętrz minimalistycznych. Dla mnie jest jednak mało przytulny.
A może kamień dekoracyjny?
Kamień dekoracyjny to świetne i bardzo pomysłowe rozwiązanie. Jest tańszy od kamienia naturalnego, a wygląda równie pięknie. W zależności od rodzaju kamienia, uzyskamy efekt wnętrza w nowoczesnym, skandynawskim czy loftowym stylu. Kamień dekoracyjny jest wytrzymały, zapewnia dobrą izolację termiczną, a przede wszystkim świetnie wygląda.
Jaki kamień wybrałam?
Przejrzałam wiele stron internetowych i wybrałam kamień dekoracyjny Livorno w kolorze białym firmy Stone Master. Kamień jest przepiękny i wprowadza do wnętrza niepowtarzalny, toskański styl. Jest tak ładny, że sam w sobie stanowi ozdobę. Układa się go w nieregularny sposób, a taki niejednolity układ okładziny tworzy ciekawą, dynamiczną kompozycję. Jeśli odpowiednio dobierzemy oświetlenie, powstanie ciekawy teatr światłocieni. W moim dużym i słonecznym pokoju na pewno będzie wyglądał świetnie i będzie wyjątkową ozdobą. Livorno w wybranym przeze mnie kolorze białym ociepla nowoczesne wnętrze. Kamień dekoracyjny nie lubi
konkurencji, więc trzeba ostrożnie zestawiać go z innymi fakturami i
strukturami. U mnie z pewnością zabłyśnie pełnym blaskiem. Będzie pięknie!
Jeszcze w mieszkaniu nie pachnie cynamonem, a pieczone jabłka będziemy piec w wigilijny poranek. Za oknem nie ma śladu po białym puchu, który stwarza świąteczny klimat. Na lodówce powieszona kartka z najważniejszymi produktami, które trzeba kupić na Święta. Jeszcze tylu rzeczy brakuje, tyle jeszcze do zrobienia, a ja czuję magię świąt...
Czuć magię świąt w zakątkach naszego małego mieszkania. Czuć zapach świerku, który położyłam na parapecie, ozdabiając go małymi, czerwonymi bombeczkami i czerwonymi kokardkami. Pod dłonią czuję delikatne gilgotanie świerku, który przyniosłam kilka dni temu do domu. Jest przytulnie i świątecznie. Brakuje mi tylko zapachu cynamonu i wanilii...
Siadam na swój wygodny, fotel w morskim kolorze, w dłoni trzymam kubek ulubionej herbaty z sokiem malinowym i plasterkiem cytryny. Do herbaty dorzucam ulubiony sernik, który również kojarzy mi się z świąteczną aurą. Na swoje stopy wkładam ciepłe skarpety także z motywem świątecznym, a gdy dzieci zasypiają, zapalam małą lampkę i kończę książkę, którą zaczęłam czytać kilka dni temu. Na szafce, obok fotela na którym odpoczywam z książką w dłoni, postawiłam czerwoną gwiazdę betlejemską. Czuję jej specyficzny zapach. Czuję magię świąt! Ciepła herbata, dobra książką, świąteczne skarpety, a z boku kilka świątecznych akcentów- jest pięknie!
Wchodzę do domu z mroźnego spaceru z dziećmi, od progu czuję zapach pomarańczy i zapach lasu, zapach szyszek, które uzbierałam do wiklinianego koszyka w lesie. Ususzone pomarańcze cudownie komponują się w świerku, który powiesiłam w samym korytarzu na jutowym sznurze. Od samego progu czuć las i zapach pomarańczy. Jest przytulnie, domowo. Na podłogę spadają igły świerku, które kują w dłonie. W tej zieleni jest ukryty zapach Świąt. Magicznych Świąt.
Przygotowuję kolację dla mojej rodziny, przesuwając dłonią na stole dekorację, która za każdym razem jak na nią spojrzę, wywołuję uśmiech na mojej twarzy. Robiona z pomocą mojej cudownej 4 letniej córki, która delikatnie starała się włożyć do środka szklanego naczynia, gałązki kłującego świerku. Prosta dekoracja, która jest idealnym dopełnieniem do pozostałych świątecznych akcentów w naszym mieszkaniu. Podczas kolacji, 1,5 roczny Aleksander otwiera naczynie i wyjmuję plasterek ususzonej pomarańczy i kładzie na swoim plastikowym talerzyku. Po chwili łapię za świeczkę w kształcie gwiazdki, którą kupiłam na Jarmarku Bożonarodzeniowym rok temu. Odstawiamy na bok świąteczną dekorację, jemy kolację i pijemy ciepłe kakao. W każdym zakątku naszego małego mieszkania czujemy nadchodzące Święta. Niby tak proste rzeczy, a jednak cieszą nas bardzo. Cieszy nas myśl o wspólnie spędzonych chwilach, wigilijnej kolacji w gronie najbliższych i porannej mszy w kościele. Czekamy z utęsknieniem na chwilę spokoju, szczerego uśmiechu dzieci na widok prezentów od Świętego Mikołaja i zapachu czerwonego barszczu. Czujemy magię świąt, chociaż przed nami jeszcze pieczenie pierników i przyrządzanie ulubionych śledzików na sobotnią wieczerzę.
Napisałam list do Świętego Mikołaja. W tym roku mój list jest nietypowy. Poprosiłam Mikołaja o coś zupełnie innego niż dotychczas otrzymywałam pod choinką. Na mojej liście nie znalazły się perfumy, biżuteria, ani nawet świąteczne piżamy, które pewnie i taka sama sobie kupię. Poprosiłam o coś, co ostatnimi czasy sprawia mi najwięcej radości, a przy okazji zapełnia przestrzeń w naszym nowym domu...
O co poprosiłam Świętego Mikołaja?
W tym roku mój list był nieco inny niż wszystkie, które dotychczas Święty dostawał. Co roku w liście umieszczałam prezenty, które nie tylko będą cieszyć moje oko, ale również będą praktyczne i posłużą na lata. Spisywałam kilka pozycji na kartce i podsyłałam swojego mężowi. Wiesz, tak na wypadek, gdyby nie było mnie w domu, a mąż mógł bez problemu przekazać mój list Mikołajowi. Wolałam się zabezpieczyć, niż później żałować, że mój świąteczny list nie został odebrany... ;)
Odkąd rzuciliśmy się w wir budowy naszego domu, wszystko kręci się wyłącznie wokół naszego nowego miejsca, w którym będziemy świętować urodziny naszych dzieci, przygotowywać rodzinne uroczystości i pić winno w sobotnie wieczory. Wiadomo, że mężczyźni podchodzą do tematu budowy troszeczkę inaczej i bardziej praktycznie. U nas role zostały od samego początku podzielone. Marek odpowiedzialny jest za praktyczne i funkcjonalne rozwiązania, ja natomiast przejęłam obowiązki dekoratora wnętrz. Może dekorator wnętrz to za duże pojęcie, jak na moje umiejętności, jednak to moje ulubione zajęcie odkąd zaczęliśmy planować nasz wspólny kąt. Kiedyś wspominałam Ci już, że w wolnym czasie przeglądam inspirację na wnętrza w sieci, a co dwa tygodnie biegam do najbliższego sklepu z prasówką, żeby kupić wnętrzarskie czasopismo, w celu podpatrywania nowych możliwości, ciekawych rozwiązań i gustownych dodatków. Wyobraź sobie, że na pamięć znam cały asortyment z kategorii ,,dodatki'' w moich ulubionych sieciówkach, takich jak Jysk, Ikea i na bieżąco śledzę wszystkie nowości w H&M home.
Przejdę jednak do najważniejszego i zdradzę Ci w końcu, o co poprosiłam Świętego Mikołaja. Swoją listę prezentów robiłam na bieżąco. Rozumiesz? Nie wypadek, gdybym dostała chwilowej amnezji i zapomniała, o czym marzyłam :) Po drugie zawsze łatwej spisać wszystkie pozycję na czystą kartkę niż głowić się i nie daj Bóg pominąć jedno z pozycji. Jako że Święty Mikołaj zwraca szczególną uwagę na nadesłane listy (tak, przynajmniej mi się wydaję :)) ), wydrukowałam już gotowy wzór i w kilka minut napisałam swój świąteczny list. Pisząc swój list kolejny raz, poczułam się jak mała dziewczynka, ale skoro co roku zapisuję wszystkie świąteczne prezenty dla naszych bliskich, w tym również dopisuję swój wymarzony, to uczucie dzieciństwa było mi już doskonale znane. Jedyna różnica tkwiła, w tym, że swój list nie zaczęłam od popularnych słów: ,,Drogi Święty Mikołaju'', tylko od razu prosto z mostu, jak przystało na dużą dziewczynkę :) Pewnie trochę Święty się zdziwi, gdy przeczyta moje oczekiwania, ale pocieszam się faktem, że ludzie różne rzeczy potrafią wymyślać, więc powinien być wyrozumiały. A może tylko mnie wydaję się, że moja lista jest nieco inna?
Wyobraź sobie, że w tym roku jak na kobietę, która jest w trakcie urządzania własnego, wymarzonego domu, w którym planuję się zestarzeć i uprawiać marchewkę w ogródku przystało, poprosiłam o wszelkiego rodzaju przedmioty, które na gwałt potrzebne mi są do udekorowania domu. Spokojnie! Nie są to żadne drogie meble i wyszukane skarby, a jedynie kilka/ kilkanaście dodatków, które obecnie są i będą dla mnie największą radością. Jestem już uzależniona, od kupowania małych pierdołek, które za kilka miesięcy będę mogła porozstawiać we własnym gabinecie, powiesić na ścianie kilka ciekawych plakatów w sypialni, czy nakryć się ciepłym kocem w zimowy wieczór. Myślisz, że zwariowałam, prosząc Mikołaja o takie pierdołki, które de facto powinnam kupować z własnej kieszeni? A może myślisz, że to jednak dobry pomysł na prezent, który co najważniejsze w tym momencie ucieszy mnie najbardziej? :) Gdzieś głęboko, myślę sobie jednak, że ten Mikołaj to dobry chłopina i potraktuję moje małe ,,zboczenie'' z lekkim dystansem. W końcu marzyć można o wszystkim!
Kilka drobiazgów, które kupiłam do naszego domu
Będąc w temacie tego mojego małego zboczenia i totalnego uzależnienia do dodatków, pozwolę pokazać Ci kilka moich drobiazgów, które lada dzień będą cieszyć oko w naszym domu. Zdradzę Ci również, że jak przystało na zodiakalnego raka, który charakteryzuje się ciekawością i spostrzegawczością, list został już odebrany i w piwnicy pod stertą kartonów stoi wysoka, biała doniczka, która zajmowała pozycję na świątecznym liście. I napisz mi teraz, jak tu nie wierzyć w Magię Świąt i Świętego Mikołaja? :))
Fotokalendarz to jeden z naszych ulubionych prezentów, który trafia pod choinką. Praktyczny i gustowny kalendarz może być piękną pamiątką, w której zachowamy swoje wspomnienia.
Pomysł na świąteczny prezent dla bliskich
To już trzeci rok, gdy zamawiam spersonalizowane prezenty dla swoich bliskich pod choinkę. Zawsze zamawiam fotokalendarz, w którym umieszczam nasze rodzinne zdjęcia oraz zaznaczam najważniejsze daty w kalendarzu. Za każdym razem jestem mile zaskoczona, gdy odbieram przesyłkę i widzę uśmiechnięte buziaki moich dzieci na kartkach kalendarza. Wiem, że taki prezent będzie piękną pamiątką dla moich rodziców i dziadków. Staram się wybierać zdjęcia, które mają swoją historię i wywołują pozytywne wspomnienia.
Kalendarze zamówiłam na stronie www.colorland.pl, na której oprócz fotokalndarzy można również zaprojektować fotoksiążkę, fotoobraz. Na stronę producenta, wystarczy wybrać produkt, który nas interesuję, wybrać szablon spośród kilkunastu wzorów i rozpocząć projektowanie swojego produktu. Samo projektowanie nie jest pracochłonne, a jakość zdjęć, które się umieszcza kalendarzu, jest bardzo dobra. Przekonałam się z tym, gdy zamawiając swoje kalendarze dodałam kilka zdjęć z mojego profilu na Instagramie.
Krok po kroku, jak zaprojektować i zamówić swój fotokalendarz?
1. Wejdź na stronę www.colorland.pli zaloguj się.Jeśli jeszcze nie masz swojego konta- załóż je, w celu uzupełnienia swoich danych do wysyłki, a także zapisanie swojego projektu. Dzięki temu twój projekt po zalogowaniu do konta będzie cały czas dostępny i w każdej chwili będzie można edytować, usunąć niepotrzebne elementy.
2. Po zalogowaniu się na swoim koncie, spośród oferowanych produktów, wybierz ,,fotokalendarz'' i zacznij projektować! :)
3. Przed przejściem do programu, w którym stworzysz swój kalendarz, wybierz jego rozmiar oraz szablon. Aktualnie dostępnych jest 101 szablonów, które, aby jeszcze bardziej ułatwić pracę zostały podzielone na kilka kategorii, m.in. ,,Klasyczne, Dziecięce, Okazjonalne, itp''.
4. Po wybraniu szablonu możemy zobaczyć, jak będzie wyglądał nasz zamówiony kalendarz, jego rozmieszczenie. Dodatkowo po prawej stronie znajdują się dodatkowe informację informujące o dodatkowych opcjach, m.in. usunięcie logo z pierwszej strony kalendarza oraz wybór dwa razy grubszego papieru. Po zapoznaniu się z układem, kolorystyką szablonu i dodatkami najeżdżamy na przycisk ,,Projektuj''.
5. Po załadowaniu aplikacji można przystąpić do tworzenia swojego fotokalendarza.
6. Na początku importuj zdjęcia, które zostaną zapisane na dolnym pasku aplikacji, tak aby bez problemu można załadować zdjęcia w poszczególnych miesiącach kalendarza. Do wyboru masz: dysk komputera, facebook i instagram. Po wybraniu i załadowaniu zdjęć kliknij ,,Dodaj zdjęcia i idź do edytora''
7. Rozpoczynamy projektowanie. Do dyspozycji mamy szablony, kliparty, tła oraz układy. Tak naprawdę nasz kalendarz może wyglądać inaczej, niż wersja, którą zaznaczyliśmy. Wybór należy do Ciebie! :)
8. Zaczynamy od pierwszej strony, czyli nagłówka. Za pomocą myszki przeciągamy dodane zdjęcia z lewego paska, do pola ze zdjęciem. Jeśli chcesz zmienić nagłówek swojego kalendarza, wystarczy, że zaznaczysz tekst, a pokaże się kreator, w którym dokonasz zmiany czcionki, rozmiaru i koloru. Jeśli chcesz, aby twój produkt nie posiadał żadnego tekstu, wystarczy, że wciśniesz ikonkę kosz.
9. Przed Tobą projektowanie każdego miesiąca w kalendarzu. Tu możesz trochę poszaleć i stworzyć naprawdę ciekawy i przyjemny dla oka kalendarz. Radzę, zapoznać się z wszystkimi klipartami, które można dodawać na stronach, przy czym kalendarz wygląda imponująco. Załaduj zdjęcie, które wcześniej możesz dopasować. W tym momencie możesz dodać zaznaczenie najważniejszych dat w kalendarzu, wybierając ikonkę ,,Daty'' na górze po prawej stronie. Wybierając zaznaczenie dat, masz do wyboru rodzaj oraz kolor zaznaczonej daty.
10. Pamiętaj, aby zapisać swój projekt, w razie, gdyby Twój komputer odmówił posłuszeństwa :)
12. Gdy Twój fotokalendarz jest już gotowy, przed dodaniem go, do koszyka warto wybrać funkcję ,,Podgląd'' dzięki, które można zobaczyć efekt swojego produktu, a także w razie konieczności edytować niepasujące elementy. *Z własnego doświadczenia wiem, że program często informuję nas o zdjęciach w niskiej jakości, jednak bez obaw, zdjęcia, które zawsze dodaję do kalendarza, wychodzą bardzo dobrze, bez rozmazań, powiększeń itp.
13. Czas na złożenie zamówienia. Kliknij na prawym górnym roku ,,Do koszyka'', po czym zaakceptuj swój projekt, wciskając ponownie ,,do koszyka''. W trakcie składnia zamówienia możesz skorzystać z dodatkowych opcji, o których wspominałam w 4 punkcie bądź zrezygnować z dodatków i wcisnąć czarny krzyżyk.
14. Na pulpicie dostępne masz swoje zamówienie wraz z numerem, które znajdziesz po prawej stronie na zielonym pasku. Jeśli chcesz zamówić ten sam kalendarz w kilku egzemplarzach, wystarczy, że dodasz suwakiem interesującą Cię ilość. Ciekawostką jest, że jeśli chcesz zamówić kilka kalendarzy bądź produktów ze strony producenta wystarczy, że przejdziesz dalej w celu dodania i stworzenia pozostałych produktów, klikając pod zamówieniem ,,Dodaj kolejne produkty'' Dzięki temu nie utracimy zapisanego projektu oraz swojego zamówienia, które zostało już dodane do koszyka.
15. Wybierz sposób dostawy, masz kilka opcji: usługa kuriera, odbiór w punkcie Poczty Polskiej, Paczkomatów InPost oraz paczka w kiosku Ruch. Po wybraniu sposoby dostawy, zamów swój kalendarz. Na końcu opłać swój fotokalendarz i czekaj na dostawę :)
Stwórz fotokalendarz- KONKURS
Masz szansę na stworzenie spersonalizowanego fotokalendarza i podarowanie go bliskiej osobie. Podaruj w nim swoje wspomnienia. Do wygrania trzy vouchery na kalendarze w formacie A3 (voucher nie obejmuje kosztów dostawy). Wystarczy, że pod tym postem na blogu bądź w komentarzu na Facebook'u (TU) napiszesz, komu podarujesz swój fotokalendarz? Możesz również podzielić się informacją o konkursie ze swoimi znajomymi na Facebook'u. Na zgłoszenia czekam do 10 grudnia 2016. Spośród komentarzy, wybiorę trzy, które nagrodzone voucherem.
Wyniki zostaną ogłoszone 12 grudnia poprzez aktualizację tego postu. Powodzenia! :) WYNIKI (12.12.2016) Voucher na stworzenie swojego fotokalendarza, w formacie A3 otrzymują: Paulina Fidala, Patrycja Gorszewska oraz Agnieszka Pniewska. Dziewczyny proszę o kontakt, w celu odebrania nagrody :)
Pomysł na zrobieniu kalendarza adwentowego zrodził się już w październiku. Gotowy, kupiony w sklepie kalendarz chciałam zastąpić własnoręcznie zrobionym kalendarzem. Co roku królowały u nas czekoladki z okienek, które za szybko zostawały zjedzone. Nie mniej jednak bardzo miło wspominam ten czas, który dzielił nas od Świąt Bożego Narodzenia. Żałuję, że rok temu zabrakło mi chęci do jego stworzenia i dopiero w tym roku sama przygotowałam kalendarz adwentowy na gałęzi.
Nasz kalendarz adwentowy
Długo szukałam pomysłu na nasz idealny kalendarz adwentowy. Z racji tego, że mamy w domu dwójkę małych dzieci, a także nie duże mieszkanie musiałam szukać czegoś funkcjonalnego, a zarazem ładnego. W sieci natknęłam się na wiele ciekawych pomysłów, jednak większość z nich była nieco pracochłonna, co w moim przypadku nie było do zrealizowania. Kolejnym ciekawym pomysłem były kalendarze stojące, w kształcie choinek zbitych z desek bądź wyciętych z kawałka blatu drewnianego. Niestety takie inspirację musiałam odrzucić, ze względu na małego Olka, który jest bardzo ciekawym dzieckiem i wszędzie go pełno. Myślę, że taki stojący kalendarz nie doczekałby się nawet połowy grudnia :)
Skoro nasz kalendarz miał być ładny, nie za duży i najlepiej wiszący szukałam czegoś do powieszenia na gałęzi. Znalazłam kilka pięknych i bardzo prostych w wykonaniu kalendarzy na gałęzi. Spośród wybranych inspiracji, ostatecznych zdecydowałam się, że skorzystam z pomysłu na kalendarz Hani z bloga www.haart.com.pl. Pomysł na sam kalendarz był strzałem w dziesiątkę, a jego prostota bardzo mi odpowiada i wpisuję się w mojego gusta. Same wykonanie jest bardzo proste i nie wymaga specjalnych umiejętności. Dodatkowo można modyfikować pomysł według swojego uznania. Można pokusić się na uszycie materiałowych woreczków bądź metalowych, małych wiaderek.
Nasz kalendarz zrobiliśmy z gałęzi brzózki, na którym powiesiliśmy zapakowane drobne upominki i zadania. Prezenty zapakowaliśmy w czerwony papier oraz papierowe torebki, na których narysowałam kilka świątecznych akcentów. Zadania zapisałam na kolorowych karteczkach. Kilka zapakowanych prezentów ozdobiłam materiałowymi, kolorowymi wstążkami, a całość powiesiłam na sznurku. Każda z paczek została ponumerowana i teraz już tylko czeka sprawne rozpakowanie małymi rączkami. Nasz kalendarz powiesiliśmy na ścianie, za pomocą gwoździka i sznura przywiązanego do końców brzózki. Myślę jeszcze, żeby troszeczkę ożywić nasz kalendarz adwentowy i dorzucić kilka gałązek świerku. Stworzenie swojego kalendarza sprawiło mi nie tylko dużo satysfakcji i pięknej dekoracji w mieszkaniu, ale przede wszystkim radości moich dzieci, z którymi będziemy mogli odliczać dni do Świąt.
Co włożyłam do środka?
Założyłam sobie, że zawartość naszego kalendarza nie przekroczy 100 złotych. Nie chciałam wydawać majątku na drobne upominki, gdyż nie o samą zawartość kalendarza tu chodzi, a o tradycję i radość. Moje dzieci cieszą się z najmniejszej drobnostki, więc nie miałam problemu co włożę do środka kalendarza. Zaraz, gdy zdecydowałam się na realizację kalendarza, spisałam sobie na kartce jakie upominki znajdą się w środku i co muszę kupić.
Słodycze, nie mogło ich zabraknąć. Jestem zdania, że w rozsądnych ilościach można pozwolić dziecku na odrobinę cukru. Kupiłam jajko niespodziankę, czekoladowe bałwanki i mikołaje, maślane herbatniczki, lizaki w kształcie laski Mikołaja, małą czekoladę z Mikołajem i ulubione misiowe żeli Poli.
Upominki, m.in kolorowanki, świąteczne książeczki, sztuczny śnieg i szablony do malowania na szybie, naklejki świąteczne, mały samochodzik dla Olka, spineczki dla Poli, świąteczne skarpetki, plastelinę, flamastry oraz bańki mydlane, które moje dzieci uwielbiają.
Zadania, np. wspólne pieczenie pierników, pakowanie prezentów dla dziadków, rysowanie bałwanka i choinki, które później przyczepimy magnesem do lodówki, wybór i kupno choinki oraz ubieranie naszego drzewka kilka dni przed Wigilią.
Swój kalendarz robiłam w nocy, kiedy dzieci smacznie spały. W przeciwnym razie, wszystkie słodycze byłby zjedzone, a flamastrami malowalibyśmy cały dzień. Nasz kalendarz na gałęzi raczej nie wymaga dużo pracy, jednak warto przygotować sobie wszystko o wiele wcześniej i gotowym kalendarzem cieszyć się od 1 grudnia :) Pokażcie mi swoje kalendarze.
Witam na blogu MamaLoliPoli. Mam na imię Daria i jestem autorką tego bloga. Kocham życie i każdego dnia czerpię z niego to co najpiękniejsze. W codzienności towarzyszy mi mój mąż oraz dwójka przecudownych maluszków. To miejsce stworzone dla osób, które cenią codzienność, luz i mają odrobinę poczucia humoru. Więcej informacji o blogu oraz na mój temat dowiesz się klikając w zakładkę "O mnie".