Co myślę o sklepach z tanią odzieżą?
poniedziałek, lutego 23, 2015
Kocham
piękne ubrania dla dzieci, uwielbiam je kupować ostatnio coraz częściej
samą satysfakcję oraz możliwość zaoszczędzenia naprawdę sporo pieniędzy,
fundują mi sklepy z tanią odzieżą.
Wiem jak
ciężko jest natrafić na dobry jakościowo towar w takich sklepach. Zdaję sobie
również z tego sprawę, że nie w każdym miasteczku, wsi taki second hand
istnieje i jest godny polecenia.
Nie raz
zdarzyło mi się wyjść z pustymi rękoma bądź co gorsze wchodziłam i po dwóch
minutach opuszczałam takie miejsce z różnych przyczyn. Najczęściej nic
ciekawego nie wpadło mi w oko. Specyficzny ,brzydki
zapach oraz totalny bałagan w ubraniach, którego nie lubię i od razu
na widok takiego miejsca robię krok w tył.
Mieszkam w mieście,
dlatego też jest mi troszeczkę łatwiej. W moim mieście znajduję się naprawdę
spory wybór taniej odzieży, jednak nie zawsze spełnia ona moje oczekiwania.
Wszystko
zależy od jakości ubrań i ceny!
Nie lubię takich
miejsce gdzie wszystko jest na jednej kupce, gdy trzeba wygrzebywać ubrania
spośród sterty beznadziejnych ciuszków.
Nie
przepadam za tanią odzieżą, która jest wyceniona, i za malutką bluzeczkę w
takim miejscu trzeba zapłacić dobre 20 złotych!
Tłum ludzi!
To mnie często przeraża. Przy każdej nowej dostawie tłum ludzi jest tak
ogromny, że trzeba przygotować się psychicznie i obrać pewną strategię, tak aby
nie zwariować, a połowa naprawdę fajnych perełek nie znalazła się w koszyku u innej
osoby.
Wyrywanie
ciuchów bądź kradzież z koszyka! to jest chyba najgorsza rzecz z jaką się
spotkałam przy takich wypadach. Cena, starta ciuchów bądź tłum osób to taki
standard z którym na pewno nie jeden z Nas się spotkał odwiedzając takie
miejsca, jednak niektóre sytuację naprawdę są drastyczne i chamskie. W takich miejscach
gdzie towar jest bardzo dobry, nie można pozwolić sobie na pozostawienie
koszyka i przejście do innego działu z ubraniami. Nie ma czasu na zastanawianie.
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte!
Byłam raz
świadkiem jak jedna z mam ukradkiem podbierała z koszyka ubrania innej kobiety,
która przeszła na kolejny działu. Jeszcze lepiej wygląda sprzeczka i skakanie
sobie do gardeł gdy nagle dwie osoby łapią akurat za ten sam ciuch. Wówczas jest
taka wymiana zdań, padają takie argumenty, że można by spokojnie książkę napisać,
bądź nagrać niezły kryminał, trzymający w napięciu do ostatniej sekundy.
Nie jestem
uzależniona i nie wariuję na widok nowego szyldu na mieście z nowym lumpeksem. Nie jestem tak napalona, że ustawiam sobie budzik i gnam aby znaleźć
się pierwsza przy drzwiach. Nigdy nie nastawiam się, że wrócę obładowana ciuchami. Nie wyrywam ubrań i nie przepycham
się tylko dlatego, aby dodać do koszyka jakąś perełkę.
Może to
trochę śmieszne, ale mam swoją malutką strategię. Odwiedzając takie miejsca, jestem
naprawdę spokojna i podchodzę do tego na luzie. Ze spokojem i uśmiechem na
twarzy przepuszczam często napalone staruszki, które pomyliły działy, bądź
mamuśki, które w pewnym momencie zastanawiają się jaki rozmiar nosi jej
dziecko. W moich oczach nie widać złości gdy inna z mam sprzątnie mi sprzed
nosa piękną sukienkę.
Nigdy nie korzystam z przymierzalni! Wszystko biorę na
oko, bądź co lepsze uciekam w kąt i przymierzam tak, aby zaoszczędzić czas w oczekiwaniu do przymierzalni, która zawsze przepełniona jest na tyle, że musiałabym stać tam z
dobrą godzinę.
Każde ubranie dokładnie sprawdzam i analizuję w głowie na jaki
okres będzie nadawało się do noszenia. Wybieram tylko te działy, które mnie interesują bądź
szukam czegoś specjalnego. Nie biegam jak szalona po sklepie z czerwonymi policzkami ze zmęczenia od
przedzierania się przez wszystkie działy.
Kocham perełki! Ubrania, które są
wyjątkowo dobre gatunkowo a zarazem piękne i oryginalne.
Nie
spoglądam na metki! Jedynie w przypadku rozmiaru, oczywiście!
Marka nie
interesuje mnie w ogóle. Nie zwracam na to uwagi! Ubranie, które kupuje ma mi
się zwyczajnie podobać i mieć to „coś” tak aby znalazło miejsce w moim
koszyku. Dopiero gdy przychodzę do domu i po raz drugi, trzeci przeglądam swoje
„łowy” z czystej ciekawości patrzę na markę ubrania. Wiem jednak, że w dobrych second hand'ach nie znajdziemy byle jakiej firmy, której bluzeczka po pierwszym praniu
rozciągnie się i będzie służyć jednynie jako szmatka do podłogi.
W takich miejscach
często potrzeba cierpliwości, opanowania i dobrego nastawienia.
Dość często
rozmawiając ze znajomymi, dostaję twierdzenie, typu : „Ja nie potrafię szukać! Nie
umiem” i jeszcze lepsze: „Wstydzę się”
Zawsze zastanawiam się co jest w tym tak trudnego? Oczywiście! Gdy wybieramy lumpeks, w
którym wszystko jest w skrzyniach, porozrzucane i z krawatem można natrafić na
super kurtkę to rozumiem!
Ktoś się nie odnajduję się w tym miszmasz, ręce od
przewalania tej sterty ubrań bolą jak diabli, bądź ciągnięcie tego samego rękawa koszuli z inną babką przyprawia o palpitację serca!
Jednak, gdy
wybierając punkt gdzie wszystko jest poukładane, porozwieszane na wieszakach z
zaznaczonymi działami oraz poukładane nawet rozmiarowo to trochę tego nie
rozumiem! Jestem w stanie zrozumieć jedynie tłum przepychających się osób. Nic
więcej! Zrozumiałe, że jest to dość denerwujące, jednak trzeba pamiętać, że oprócz
swojej osoby w takim miejscu jest spora grupa osób, która przyszła tu w tym samym celu. Nie wpadła tylko po to, aby
strzelić sobie selfie w przymierzalni, bądź tego dnia nie miała co ze sobą zrobić w domu.
Wstydzić
się może tylko ten co kradnie! Nie widzę w tym nic złego. Nie widzę nic złego,
w tym, że kupię naprawdę sporo tanich, pięknych rzeczy dla Poli, dla siebie a
teraz i dla brzuszkowego, gdzie w sieciówce musiałabym zapłacić za spodenki
około 50 złotych, a tu za 50 złotych mam całą torbę ubrań.
Jeszcze do niedawna
duża grupa osób uważała second hand'y za sklepy dla biedaków i osób, które mają
swój styl i szukają badziewia! Coraz częściej odchodzi się od tego myślenia, a
zakupy w takich miejscach stają się naprawdę popularne.
Tu nie ma
złotych rad! Trzeba mieć jedynie wewnętrzny spokój i wiedzieć, zdawać sobie sprawę po co odwiedza się takie miejsce. Często trzeźwo myśleć! Dobrze jest jeszcze, zabrać ze sobą portfel!
;)
My przygotowujemy się powolutku do wiosny, którą czuje się już w powietrzu!
My przygotowujemy się powolutku do wiosny, którą czuje się już w powietrzu!
Jak to bywa u Was? Korzystacie, robicie zakupy w taniej odzieży?
D.
0 komentarze